niedziela, 17 sierpnia 2014

13 sierpnia 2014 r.

Jestem w szoku, z coraz większą niechęcią będę komentować wydarzenia towarzyszące rozpadowi społeczności tatarskiej w Polsce i teraz w Gdańsku. Od 30 lat jestem świadkiem  obumierania tej grupy etnicznej, obserwuję uwiąd intelektualny i moralny, arogancję liderów, techniki manipulowania  grupą i  tolerowanie  osób skompromitowanych i niekompetentnych . Jak  wspominałam w swoich wcześniejszych artykułach erozja więzi etnicznych rozpoczęła sie już przed II wojną światową Po 1946 r. tylko niewielki odsetek Tatarów angażował się w działalność etniczną i religijną. Grupa funkcjonowała jako zbiór kilkunastu rodzin tatarskich o silnych  więzach rodzinnych i towarzyskich, które delegowały swoich przedstawicieli do kierowania  związkiem religijnym.
 Do 2004 r. Muzułmański Związek Religijny  zwany dalej Związkiem jakoś sobie radził  z wyborem swoich reprezentantów. Liderzy Związku  mięli poczucie misji, obowiązku wobec wspólnoty, działali społecznie i cieszyli się szacunkiem społeczności i całego społeczeństwa. Przełom polityczny w 1989 r. dał nowy jakościowo impuls do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego,  etnicznego i religijnego. Liderzy trzymani dotąd na uboczu mogli realizować swoje ambicje, rozwijać działalność etniczną i poszukiwać nowych dróg narracji tożsamościowej swoich wspólnot. Tak też się działo.
 Na początku powstało kilka organizacji tatarskich w samym Gdańsku. Na skutek wrogich działań jednej z nich prowadzonej  m.in przez Selima Chazbijewicza przeciwko drugiej doszło do rozpadu i zamknięcia tamtej.  Ten krótki wstęp ma  zobrazować pewien model działania osób skupionych wokół "oruni" którzy konsekwentnie od początku działali na rzecz dezintegracji wspólnot tatarskich w Polsce. Dziwi mnie pobłażliwość tego nielegalnego obecnego zarządu, w imieniu którego zabrał głos Chazbijewicz  w Panoramie gdańskiej 12 sierpnia 2014 r. Został nielegalnym   rzecznikiem tegoż zarządu i wypowiadał się w sprawach o których nie miał kompetentnej wiedzy i nie był świadkiem ostatnich wydarzeń. Chciałoby się powiedzieć jaki rzecznik taki zarząd albo na odwrót. Ubolewam nad uwłaczającą reszcie wspólnoty tatarskiej i muzułmańskiej  opartą na pomawianiu i oszczerstwach polityce obecnego zarządu na czele z Chazbijewiczem seniorem. Osoby zamieszane w nadużycia w Gminie wciągnęły w ten konflikt całą społeczność posługując się jej prestiżem i autorytetem. Rozpoczęli brudną nagonkę na imama Hraisha najpierw wciągając go w prowokację, co nie było trudne ponieważ służy  Gminie od 20 lat i nigdy jego  specyficzny  charakter nie przeszkadzał  nikomu. Zastanawia mnie też dlaczego rzekomo poszkodowany ujawniony na taśmach kamery  nie wypowiada się i nie przedstawia swojej wersji wydarzeń.
Prowokacja  z 1 sierpnia br.  bezprawnie upubliczniona nie jest już najważniejszym argumentem przeciwko imamowi pojawiają się próby przerzucenia na niego podejrzeń jakie on sam stawia swoim adwersarzom. To nowe taktyka Chazbijewicza, aby podtrzymać dramaturgię skandalu wokół imama. Panowie z Zarządu a wy potraficie tylko zza węgła? Gdzie siła waszych argumentów! pragnienie uczciwości i transparentności ! Boicie się dyskutować ze swoim imamem, a może trochę się wstydzicie za hucpe jaką nam wszystkim urządziliście?!
  Wzywam strony do dialogu i  ujawnienia dokumentacji finansowej Gminy. Blokowanie tego rozwiązania może wzbudzić uzasadnione obawy o ukrywanie prawdy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz